Kiedy powiedzieć „nie”? O wybieraniu klientów w biznesie

Chciałabym poruszyć temat, który jest niezwykle ważny dla każdej przedsiębiorczej kobiety – umiejętność mówienia „nie” w kontekście współpracy z klientami. W moim biznesie skupiam się na wspieraniu kobiet w budowaniu ich marek online oraz przełamywaniu wewnętrznych blokad. Stosuję różne metody, takie jak ustawienia systemowe, medytacje czy hipnoterapie, a kluczowym elementem mojej pracy jest zaangażowanie obu stron. 

W miarę upływu lat i poszerzania zdobywanego doświadczenia zaczęłam rozumieć, że czasem lepiej jest powiedzieć „nie” i zarobić mniej, dbając jednocześnie o swój komfort. Współpraca z osobami, które wnosiłyby do grupy klimat krytyki i negatywności, nie jest dla mnie akceptowalna. W moich programach grupowych ważne jest, aby uczestniczki miały poczucie przynależności do wspierającego i pozytywnego środowiska. Odmawianie nie jest niczym złym, jeśli chcesz zadbać o dobrą atmosferę pracy, wydajność i poczucie, że dajesz komuś prawdziwą wartość. Jak to działa? Dowiesz się poniżej!

Postawa roszczeniowa

Jednym z pierwszych sygnałów, które sprawiają, że odmawiam współpracy, jest postawa roszczeniowa. Gdy klientka przychodzi z oczekiwaniem, że zagwarantuję jej konkretne wyniki, to staje się dla mnie jasne, że taka współpraca nie ma sensu. W naszym życiu jedyną pewną rzeczą jest śmierć, dlatego mocno wystrzegam się obiecywania i gwarantowania czegokolwiek komukolwiek.

Jako mentorka mogę dostarczyć wiedzę i wsparcie, jednak to od klientki zależy, jak te zasoby wykorzysta. Nie biorę odpowiedzialności za rezultaty – każdy ma wpływ na swój rozwój. To od klientów zależy co zrobią z otrzymanym od Ciebie wsparciem i zaangażowaniem. Możesz wziąć odpowiedzialność jedynie za to, co sama robisz. Za jakość materiałów, które dostarczasz, za wsparcie i doświadczenie, które oferujesz. 

Kopiowanie zamiast tworzenia

Kolejną czerwoną flagą jest klient próbujący kopiować moje metody, będący jednocześnie w tej samej niszy co ja. Nie mam na myśli zabraniania komukolwiek tworzenia podobnych treści – na przykład kursów o podobnej tematyce. Dzielę się tym, co robię i chcę żeby docierało to do jak największej ilości osób. Cieszy mnie fakt, że coraz więcej osób interesuje się rozwojem osobistym. Dzięki temu świadomość zbiorowa się powiększa i wszyscy na tym zyskują. 

Sprawy idą z niewłaściwym kierunku w momencie, gdy ktoś próbuje mnie naśladować, nie transformując tego i biorąc „jak leci” m.in. moją strategię komunikacji i komunikację wizualną – nazwy, charakter marki, kolory i kształty. Nie jestem w stanie współpracować z taką osobą, chociażby ze względu na to, że jest w niej ogromna blokada. Blokada na to, co może dać światu. Ponieważ kopiując mnie, sama ogranicza swój potencjał. Każdy ma w sobie coś unikalnego i autentycznego. W momencie, gdy próbujemy kogoś bezpośrednio naśladować, ograniczamy siebie i możliwość swojego rozwoju.

Stawianie się w roli ofiary

Czasami zdarza się, że klientki przychodzą do mnie z intencją bycia uratowaną. Takie, które próbowały już bardzo wielu rzeczy, różnych technik i kursów jednak bez efektów. Na poziomie energetycznym czuć, że dana osoba przychodzi z myślą, że „jak nie Ty, to nikt mi nie pomoże”. Intencją takiej osoby nie jest samodzielne rozwinięcie biznesu, lecz oczekiwanie, że ktoś zrobi to za nią. Oczekiwanie, że wejdę w rolę ratownika.

Wchodzenie w mentoring z pozycji ofiary charakteryzuje się myśleniem:
– „nie dam rady sama”,
– „ja nie potrafię”,
– „nie poradzę sobie”,
– „to Ty musisz mnie przez to przeprowadzić”.

Wejście ze zdrowym nastawieniem wygląda nieco inaczej. Pojawiają się myśli i intencje w stylu:
– „chcę rozwinąć swój biznes”,
– „chcę dowiedzieć się, w jaki sposób radzić sobie z wewnętrznych krytykiem”,
– „nie wiem, co zrobić, gdy moje wewnętrzne dziecko się uruchamia”

Każda z nas może potrzebować wsparcia, kluczowe jest, aby podejść do tego z postawą odpowiedzialności za swoje decyzje. Rozwój osobisty nie polega na czekaniu, aż ktoś inny „załatwi” sprawy za nas.

Kiedy nie widać możliwości pomocy

Nie obawiaj się mówić „nie” klientom, którym nie jesteś w stanie pomóc. Bywa, że nasze kompetencje nie obejmują wszystkich dziedzin i to też jest w porządku. Lepiej szczerze przyznać, że nie przeprowadzisz kogoś przez transformację, niż brać w tym udział na siłę, w dodatku z miernym efektem. Podczas mojej kariery odbyłam wiele szkoleń, nauczyłam się m.in. pracy z podświadomością i pracy z metodą ustawień systemowych. Jednak nie znaczy to, że jestem już kompetentna w każdym obszarze.

Drugą kwestią jest fakt, że możesz czegoś zwyczajnie nie czuć. Ja sama wielokrotnie odmówiłam współpracy z osobami, które wydawały się niewłaściwe lub które nie pasowały do mojego charakteru pracy. Swego czasu bardzo dużo pracowałam z artystkami, pomagając im rozwijać swoje marki osobiste. Wspierałam kreatywność i pomagałam odnaleźć się w internetowej rzeczywistości. Miałam jedną rozmowę z osobą zainteresowaną programem, jednak musiałam jej odmówić. Dlaczego? Ponieważ interesowała się współpracą z galeriami, zależało jej na nawiązywaniu takich współprac. Sama studiowałam malarstwo, lecz wiedziałam, że nie jestem w stanie pomóc. Galerie wychodzą poza przestrzeń, w której chcę pracować. Przekonywanie się do współpracy w takich sytuacjach zazwyczaj kończy się niekorzystnie dla obu stron. Lepiej być szczerą i z dobrą intencją odmówić współpracy, zamiast narażać się na kwas, reklamacje i zgrzyty.

Zahamowanie wzrostu

Czasami zdarza się, że moje ukochane klientki otrzymują ode mnie „ban” na dalsze sesje. Nie na współpracę ze mną, ale na wszystko to, co nie przyniesie już więcej efektów w danym momencie. To się dzieje, gdy osiągnęły już poziom, w którym muszą podjąć jakąś decyzję lub wykonać określone kroki, aby dalej się rozwijać. Pracując w takiej przestrzeni, zobowiązuję się być szczera i dawać jasne wskazówki, co należy zrobić, by znowu móc współpracować i iść do przodu. 

Zależy mi na tym, aby moje klientki stawały się samodzielne. Aby nabytą wiedzę potrafiły wykorzystać w praktyce. Bywa, że osiągają poziom, który wymaga podjęcia dodatkowych kroków. Żeby móc wskoczyć na następny pułap trzeba się trochę nagimnastykować. Nieraz koniecznością jest umiejętność delegowania zadań lub komunikowania się z zespołem. Czasem trzeba poszerzyć swoje kompetencje i zdobyć odpowiednie papiery – to też jest zadanie do samodzielnego wykonania. Moje klientki po takim banie wracają odmienione. Są na nowym poziomie, z którego zaczynamy nową współpracę. Poszerzają się ich zasięgi, a ja wiem, że to, co robię daje efekty.

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o tym jak współpracować z klientkami, to zachęcam Cię do rozejrzenia się po mojej stronie oraz poszukiwania inspiracji w materiałach. Przygotowałam też specjalną przestrzeń „Liderka Mocy”, w której pomagam spełniać marzenia o przewodzeniu innym. Podczas programu pomagam budować markę osobistą oraz tłumaczę jak się wyceniać, konstruować programy i zdobywać dobrych klientów. Więcej informacji o tym, jakie korzyści można wynieść z uczestnictwa w tej przestrzeni znajdziesz na mojej stronie www.lenagrzesik.com

Ściskam ciepło!

Cały odcinek podcastu obejrzysz tutaj: