Wakacje w pełni, świadectwa rozdane, matury napisane a więc czas na egzaminy! Niektórzy będą opijać to, że odnajdą swoje nazwisko na liście przyjętych na wymarzoną uczelnię i jeśli jesteś w tej grupie to przyjmij moje ciepłe gratulacje! Jeśli jednak wiesz jak to jest przeglądać listę po raz dziesiąty, mając nadzieję, że Twoje własne nazwisko jednak Ci umknęło (wiem jak to jest…) to przychodzę dzisiaj do Ciebie z garstką wskazówek, co zrobić, gdy jednak na te wymarzone studia nie udało Ci się dostać.
Wpis może się okazać pomocny również dla tych osób, które doświadczenie zdawania na studia mają już dawno za sobą, ale emocje z tym związane są w nich jeszcze żywe.
Okej, a więc co zrobić, jeżeli nie udało Ci się dostać na studia artystyczne? Mam tutaj na myśli dwie sytuacje. Pierwszą – kiedy nie udało Ci się dostać na takie studia, a dopiero co próbowałaś oraz drugą: kiedy jesteś po innych studiach lub z całą pewnością wiesz, że życie ułożyło Ci się tak, że już na studia już nie pójdziesz. Czy to w czymś przeszkadza? W pewnym sensie tak, ponieważ znam sporo osób zablokowanych przez przekonanie, że bez wykształcenia artystycznego nie można na twórczości zarabiać. Jeśli więc należysz do tych osób, czytaj dalej!
Dostanie się na studia
Co zrobić z tym fantem, że nie masz studiów artystycznych, a ciągnie Cię w stronę twórczych działań i być może chcesz na tym zarabiać? Zdaję sobie sprawę z tego, że wielu osobom bardzo zależy na tym, żeby na studia się dostać i je mieć. Jestem tego przykładem. Kiedy miałam kilkanaście lat, byłam do tego ogromnie zmotywowana. Całe liceum szykowałam się do egzaminów i malowałam bardzo regularnie. Mieszkając w bursie, malowałam w bardzo złych warunkach, dosłownie chodziłam do koleżanek z innych pokojów i malowałam wszystko, co wpadło mi w oko, np. szlafrok wiszący na krześle. Miałam też koleżankę, która nie miała żadnych oporów przed tym, żeby pozować nago, ponieważ trenowała koszykówkę i była przyzwyczajona do nagości. Mówiła, że przecież wszystkie dziewczyny pod prysznicem razem się kąpią i nawet czasami trener wchodzi, żeby coś im wytłumaczyć, więc to nie jest dla niej problem, żeby nago w mojej obecności uczyć się do sprawdzianu. Siedziała więc z książką w fotelu, a ja ćwiczyłam na niej akty. Chodziłam oprócz tego na zajęcia, które odbywały się dwa razy w tygodniu, ale to było za mało! Ja musiałam malować codziennie! Robiłam wszystko, żeby do egzaminów na studia się przygotować. Miałam to szczęście, że udało mi się dostać na studia dzienne z malarstwa i to za pierwszym razem, a wtedy na jedno miejsce było ponad dziesięć chętnych osób. Będąc nastolatką z buzującymi emocjami, nie wyobrażałam sobie, co zrobię, jak się na studia nie dostanę. To znaczy miałam plan B i był nim język niemiecki lub francuski, bo moją drugą miłością są języki obce, ale jednak numerem jeden była twórczość i ciężko mi było sobie wyobrazić, jak ten plan B będzie wyglądał w praktyce.
Brak indeksu nie oznacza braku talentu
Uwierzcie mi, to że ktoś się nie dostał na studia, nie zawsze oznacza, że się na nie nie nadaje albo że reprezentuje niższy poziom niż reszta kandydatów. Na wyniki egzaminów, które są ogromnym stresem, składa się wiele czynników! Także jeśli się nie dostałaś na takie studia, nie załamuj się. Na pocieszenie powiem Ci, że o ile dostałam się na studia licencjackie za pierwszym razem, o tyle na studia magisterskie już nie. Było to bardzo dziwne, bo taka sytuacja zdarza się bardzo rzadko. Wynikała ona z konfliktu pomiędzy mną i jednym z profesorów, ale nie zmienia to faktu, że egzaminów nie zdałam i miałam rok przerwy między studiami licencjackimi i magisterką. Uparłam się jednak, żeby te studia pociągnąć do końca, chociaż miałam chwile zwątpienia i myśli, że po co mi te kolejne dwa lata spędzone na uczelni…
Do celu prowadzi wiele dróg, w tym te krótsze
Tak naprawdę fakt, że się nie studiuje, może być zaletą, bo zyskuje się czas, a po drugie – idzie się prosto do celu. Podam Wam jeszcze inny przykład. Jak już mówiłam, bardzo lubię języki obce. W trakcie studiów chodziłam na przeróżne kursy językowe i bardzo intensywnie uczyłam się angielskiego, niemieckiego i francuskiego. Zrobiłam z tych języków certyfikaty (z niemieckiego mam najwyższy certyfikat, jaki można mieć) i zarabiałam między innymi jako tłumaczka języka niemieckiego. Pamiętam, że spotkałam się z osobami, które były po germanistyce, i one były oburzone, że jak ja mogę tłumaczyć teksty albo jeździć w delegacje jako tłumacz, skoro nie mam studiów? Tłumaczyłam im wtedy, że klient potrzebuje tego, żebym znała język, żebym potrafiła się dogadać i żebym była reprezentatywna, natomiast nie potrzebuje tego, żebym znała historię Niemiec, geografię czy literaturę (bo takie przedmioty na studiach również są w programie). Inni studiowali filologie, a ja szłam prosto do celu i tak naprawdę, robiąc inne studia, mogłam zarabiać na znajomości języków. A to, że innym się to nie podobało, ponieważ oni wybrali dłuższą drogę, to już był ich problem 😉
O edukacji słów kilka
W tym miejscu chciałabym Ci nakreślić, czym tak naprawdę jest edukacja. Jeżeli chcesz się wyedukować w jakimś twórczym temacie, to potrzebujesz trzech elementów: wiedzy (na studiach jest ona przekazywana w formie wykładów, ale można opierać się na książkach), praktyki (na studiach nad regularnością czuwa profesor, który pilnuje, żeby dostarczać jakieś prace na zaliczenia, ale jeśli jesteś zdyscyplinowana, możesz pilnować tego samodzielnie). Trzecim elementem, w którym studia chyba najbardziej pomagają, jest możliwość spotykania się z ludźmi o podobnych zainteresowaniach i możliwość utrzymywania kontaktu ze środowiskiem artystycznym. Dobra wiadomość jest taka, że to również można zorganizować we własnym zakresie. Można na własną rękę spotykać się z innymi osobami, które tworzą w podobnej dziedzinie. Jeśli interesuje Was malarstwo, możecie chodzić na wystawy, plenery, jeśli interesuje Was muzyka, możecie chodzić na koncerty itd.
Studia nie są koniecznością
O ile nie planujesz działać w obszarze artystycznym, który z jakiegoś powodu wymaga dyplomu, to nie przejmuj się tym, że nie masz studiów. Szczerze powiem, że szukam takiej dziedziny i nie przychodzi mi nic do głowy, ale załóżmy, że operacje plastyczne są jakimś rodzajem sztuki. Przy takim podejściu studia byłyby potrzebne. Ostatecznie zawsze możesz spróbować jeszcze raz za jakiś czas, nie ma w tym nic złego. Nie myśl natomiast, że skoro nie dostałaś się na studia, to jesteś nieprofesjonalna i nie dasz rady na twórczości zarabiać. Z perspektywy czasu myślę, że naprawdę wiele osób, które mają pasję, są zdyscyplinowane i zmotywowane, nie potrzebują tych studiów. Oczywiście studia to jest fajna sprawa, ale też nie są one koniecznością. Czym innym są studia, jeśli chodzi o zawody, których bez konkretnego wykształcenia nie można wykonywać. Nie można być chirurgiem bez studiów, weterynarzem. Do niektórych zawodów studia faktycznie są niezbędne, natomiast jeśli chodzi o studia artystyczne, w wielu twórczych dziedzinach można skutecznie działać, nie mając kierunkowego wykształcenia wyższego. Pamiętaj, że wielu pracodawców nie obchodzi dyplom, tylko portfolio. Klientów również obchodzą przede wszystkim efekty, które im dostarczysz, a nie to, z jakiej uczelni masz papier.
Można zarabiać na twórczości bez dyplomu
Wiem, że ktoś może powiedzieć, że łatwo mi mówić, bo mam studia, ale znam osoby, które studiów nie skończyły, a robią naprawdę świetną robotę. Jednym z przykładów jest moja koleżanka Edyta, z którą przez jakiś czas mieszkałam na studiach. Ona również chciała iść na ASP, natomiast jej planem B były studia języka francuskiego. Nie dostała się na malarstwo, zamiast tego ukończyła studia języka francuskiego. Czy to jej przeszkodziło w twórczym rozwoju? Nie. Co więcej, obecnie zajmuje się ilustracją i tworzy portal dla rodziców i dzieci z różnymi kreatywnymi, rysunkowymi zabawami (kredkauczy.pl). Także fakt, że nie dostała się na wymarzoną uczelnię, nie zahamował jej przed tym, żeby rozwijać się twórczo, zrealizować swój projekt i na nim zarabiać. Takich przykładów jest naprawdę mnóstwo, poszukajcie podobnych osób, na pewno znajdziecie ich wiele.
Podsumowując: nie przejmuj się, rób swoje, rozwijaj się i nie zapijaj smutków! 😉 Wiedzę możesz zdobywać z książek, filmów, a nawet kursów w Internecie. Doświadczenie – to twórcza praktyka i regularne tworzenie. Trzeci element, środowisko, również jest w zasięgu. Dostęp do Internetu wiele ułatwia i pozwala zorganizować sobie swoje własne studia artystyczne, rozwijać się, na swojej twórczości zarabiać. Bo twórcą jesteś bez względu na to, czy masz studia, czy nie!
Mam nadzieję, że jeśli czułaś w tym temacie pewną blokadę, teraz odpuścisz, zdejmiesz z siebie presję i będziesz działać i tworzyć.
Jeśli uważasz ten post za wspierający, koniecznie daj znać! Możesz też podzielić się nim z osobą , której może się przydać:) Twórczego dnia!
Dodaj komentarz