Perfekcjonizm – czyli piękna, twórcza blokada

Nie mam nic przeciwko dobrej jakości i przeciwko temu, żeby dawać z siebie wszystko. Ale poprawki bez końca, wieczna krytyka własnej pracy i nieumiejętność powiedzenia sobie: to dzieło jest skończone – to zbyt wiele. Perfekcjonizm to częsty problem wśród twórców. Dlaczego? Głównie dlatego, że myśląc o nich, mamy przed oczami sławnych ludzi i ich wielkie dzieła. Innymi słowy – automatycznie widzimy to, co mają dzisiaj: własny styl, uznanie i dochodową pasję.

Zapominamy natomiast o tym, jak wyglądały początki ich kariery, które wypełnione były nauką, poszukiwaniem własnej drogi oraz… błędami. Skupianie się na sukcesie wielkich twórców i ignorowanie tego, ile musieli przejść, by go odnieść, popycha nas w nieprzyjazne ramiona perfekcjonizmu. Dobrze jest jak najszybciej uświadomić sobie, że dążenie do perfekcji nie pomaga, tylko ogranicza Twój twórczy rozwój.


Dzieło zawsze może być doskonalsze, ale…

Żeby ujrzało światło dzienne, trzeba w końcu powiedzieć STOP. Kiedy nie masz konkretnej daty ukończenia dzieła, łatwiej Ci będzie wpaść w pułapkę wiecznego poprawiania. Umówmy się: zawsze i wszystko można zrobić lepiej, dopracować, ulepszyć. Nie o to jednak chodzi w twórczym procesie. Chodzi w nim o to, żeby robić postępy z projektu na projekt, a nie upierać się przy tym, że pierwszy obraz musi zawisnąć w Luwrze, albo pierwszy wykrój musi być podziwiany na światowych wybiegach mody. Zamiast pytać siebie bez końca, co jeszcze można ulepszyć, zadaj sobie pytanie: czy to jest WYSTARCZAJĄCO DOBRE, żeby pokazać to światu?


Twoje wymagania nie są wymaganiami innych

Czasami twórcy potrafią być wobec siebie bardzo krytyczni, wymagają od siebie i swoich dzieł znacznie więcej niż… odbiorcy ich twórczości. Jak tylko zauważysz, że Twój wewnętrzny krytyk staje się dla Ciebie zbyt surowy, zadaj sobie pytanie: dla kogo tworzysz i co będzie dla tej osoby lepsze? Jeśli tworzysz dla siebie – okej, w tej sytuacji możesz całe życie ulepszać tylko jedno dzieło i pozostawić je nieskończone. Ale jeśli tworzysz dla innych – pomyśl, że Twoi fani będą szczęśliwsi, kiedy dasz im kilka dobrych dzieł zamiast jednego, nieskończonego, wciąż nieidealnego.

To może być łatwe i przyjemne!

Czasami pefekcjonizm łączy się z przekonaniem, że żeby coś było wartościowe, musi być najpierw trudne, żmudne, zajmować lata. Jeśli coś przyszło z lekkością i łatwością, to w takim razie to nie może być coś wielkiego! Błąd: wciąż i wciąż powtarzam, że nasza największa moc jest tam, gdzie czujemy największą lekkość. Jeśli coś przychodzi Ci z łatwością, to znaczy, że w tym miejscu przepływ energii jest najlepszy i w ten sposób dajesz światu dokłądnie to, co masz najlepszego! Nie blokuj przepływu, nie wyszukuj przeszkód i nie buduj tam! Kiedy zauważysz, że Twoja twórczość najlepiej “płynie” w konkretnej dziedzinie, w konkretny sposób – podążaj za tym, skupiaj się na tym, bo tam właśnie jest źródło Twojej twórczej mocy!

Dzieło wyobrażone bywa inne niż to końcowe

Wielu artystów wpada w pułapkę wyobrażenia na temat efektu swojego tworzenia. Wizualizując sobie owoc Twoich działań, zachowaj ostrożność. Większość twórców, których znam, przyznaje bowiem, że efekt końcowy prawie nigdy nie jest taki, jak początkowo zamierzali. I to nie dlatego, że nie potrafią danej rzeczy zrobić DOKŁADNIE tak, jak chcieli. Często w trakcie realizacji wychodzą kwestie zupełnie niespodziewane albo pojawiają się nowe pomysły, które prowadzą do modyfikacji pierwotnego planu. Jest to naturalną częścią procesu twórczego, niestety wielu twórców na tym etapie poddaje się, wyrzucając sobie, że nie potrafią osiągnąć wyznaczonego celu.

Skąd się bierze strach przed rozpoczęciem działań?

Z czasem, ta nieumiejętność porzucania swoich początkowych wyobrażeń może się przerodzić w strach przed zaczynaniem w ogóle. Bo skoro tyle razy podejmowałaś próby i tyle razy nie udało się zrobić tak, jak sobie to wyobraziłaś, to po co w ogóle zaczynać? Jeśli czujesz, że to o Tobie, jak najszybciej wróć do działania, bo im dłużej się zastanawiasz, im dłużej tkwisz w impasie, tym trudniej będzie Ci z tego wyjść. Wyobrażenia będą coraz bardziej dopracowane, a Twój warsztat i doświadczenie – coraz bardziej w tyle. I proszę pamiętaj, że powroty, podobnie jak początki – są najtrudniejsze. Nie zrażaj się, gdy po przerwie w tworzeniu, wejście na ten sam poziom, na którym byłaś wcześniej, nie będzie całkiem proste. Działaj regularnie, a postępy przyjdą z czasem.

To jak? Znalazłaś tu parę zdań o sobie? Zastanawiasz się co z tym zrobić? W następnym wpisie przedstawię Ci kilka sposobów na to, żeby ten perfekcjonizm chociaż trochę zepchnąć na dalszy plan i zacząć tworzyć, zamiast tylko wymyślać idealne dzieła, albo poprawiać w nieskończoność te rozpoczęte.

Tymczasem zapraszam Cię do podzielenia się tym postem z innymi fanami perfekcji, niech też skorzystają!

P.S.

Jeśli czujesz, że nie wiesz, jak się za to zabrać, albo potrzebujesz innego rodzaju wsparcia na którymś z poziomów swojego twórczego rozwoju, zapraszam Cię na indywidualną konsultację online ODKRYJ SWOJĄ TWÓRCZĄ MOC!

Nie pozwól, by zgromadzona energia do działania uleciała i odroczyła moment, w którym nabierzesz prawdziwego, twórczego rozpędu!

Do 14 lutego, do godziny 22:00 obowiązuje mega promocja, aż 50 zł MNIEJ za konsultację. (Promocja dotyczy daty zamówienia, a sam termin konsultacji wybierzemy na spokojnie, żeby nam pasował:)

Link do pełnego opisu oferty znajdziesz tutaj: Konsultacja online ODKRYJ SWOJĄ TWÓRCZĄ MOC!








Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *