Dzisiaj o tym, dlaczego Wewnętrzny Krytyk nigdy nie ma racji i dlaczego nie warto go słuchać. Jest to bardzo ważna kwestia, ponieważ wewnętrzny krytyk jest dla wielu twórców dość dużą przeszkodą do tego, żeby działać regularnie.
Głos, który zniechęca do wszystkiego
Myślę, że głos wewnętrznego krytyka jest Ci doskonale znany i doskonale wiesz, jakie komunikaty on do Ciebie kieruje. Jak one brzmią? Wewnętrzny krytyk lubi mówić:
- Kim Ty jesteś, żeby w ogóle zaczynać działać twórczo?
- Nie ma szans, żeby to się udało!
- Z czym do ludzi?!
- Nawet nie zaczynaj!
- No, może gdybyś była taka… to może mogłabyś…, ale nie, nie… Nawet nie próbuj! Bo wiesz, gdybyś był lub była bardziej… to może, ale cóż, nie jesteś wystarczająco dobra, dobry, żeby….
- Nigdy Ci się nie uda, nie ma szans!
I tak dalej…Wewnętrzny krytyk będzie podważać nie tylko Twoje pomysły, nie tylko to, jak realizujesz projekty, ale dojdzie do samych korzeni wiary w Ciebie i Twojego poczucia własnej wartości.
Stoi na straży zmian, ale też zwiastue… rozwój!
Kiedy ten głos się pojawia? To ważne, żeby rozpoznać moment, kiedy wewnętrzny krytyk do Ciebie mówi. Żeby wiedzieć, kiedy można się go spodziewać. Wewnętrzny krytyk pojawi się zawsze wtedy, kiedy będziesz próbować wprowadzić jakąś zmianę. Jeżeli zachce Ci się pójść do przodu, coś zmienić, wprowadzić nowe rozwiązanie albo wrócić do działania po przerwie – wtedy krytyk na pewno się pojawi. Tutaj chciałabym zauważyć, że są też pozytywne aspekty tej sytuacji. Fakt, że słyszysz wewnętrznego krytyka oznacza, że działasz, że masz zamiar coś zrobić. Jest to dobry sygnał, także warto pamiętać, że jego pojawienie się ma też tę mniej ciemną stronę medalu.
Wiecznie jest w błędzie
Dlaczego wewnętrzny krytyk nigdy nie ma racji? Po pierwsze dlatego, że jego rady nigdy, nigdy, NIGDY nie są konstruktywne. Jego krytyka niczego nie wnosi. Wyobraźmy sobie, że rysujesz portret. Wewnętrzny krytyk nie powie Ci: “Słuchaj, oczy są OK, usta są OK, tylko trochę nos Ci nie wyszedł. Popraw go i całość będzie w porządku”. Nie, tego od niego nie usłyszysz. Wewnętrzny krytyk powie Ci: “Nie ma szans, żebyś kiedykolwiek narysowała przyzwoity portret. No zobacz, nawet nosa nie umiesz narysować!”. To jest ta zasadnicza różnica. W niektórych przypadkach krytyk może wskazywać rzeczy, które faktycznie są do poprawy, ale nie będzie zachęcać Cię, żeby ulepszyć dany fragment, tylko będzie Cię zachęcać do tego, żeby zrezygnować z całości. Będzie chciał namówić Cię do tego, żeby odpuścić cały proces, będzie chciał Cię zniechęcić do wprowadzania jakichkolwiek poprawek.
Krytykuje bezpodstawnie
I tutaj dam Ci bardzo ważna wskazówkę. Wyobraźmy sobie, że tworzysz choreografię i zauważasz, że ewidentnie końcówka jest do zmiany. W tej sytuacji wystarczy poprawić końcówkę i cały projekt będzie OK. To jest obiektywne spojrzenie na całość. Natomiast wewnętrzny krytyk powie Ci, że Ty nie umiesz tego dobrze zakończyć, a przecież zakończenie jest najważniejsze i ono wynika z całej reszty, więc jeśli ono jest złe, to generalnie całość jest do d… Widzisz różnicę? Jeśli tak, nie idź za głosem krytyka. Na tym to polega. Wewnętrzny krytyk nigdy nie da Ci konstruktywnej uwagi, on zawsze będzie chciał zrównać Cię z ziemią.
Zakorzenia Cię w miejscu
Kolejnym celem wewnętrznego krytyka jest powstrzymać Cię przed zmianą. Pamiętaj o tym. On nie ma na celu pchnąć Cię do przodu. Cokolwiek mówi, robi to w takiej intencji, żeby zatrzymać Cię dokładnie w tym miejscu, w którym jesteś. Jego bezpośredni komunikat brzmi: “Nie idź dalej, nie ruszaj się, zostań właśnie tutaj. Stój!”. Wiedząc, że taki jest jego cel, miej na uwadze, że to nigdy nie jest dobra rada.
Używa nieaktualnych argumentów
Jak się dobrze wsłuchasz w komunikaty wewnętrznego krytyka, w zwroty, których używa, zauważysz, że to wszystko pochodzi z przeszłości. Bardzo często jest tak, że kiedyś, dużo wcześniej, usłyszałaśjakiś komunikat i on Ci bardzo zapadł w pamięci. Ktoś Cię kiedyś skrytykował, powiedział Ci, że się do czegoś nie nadajesz albo coś Ci nie wyjdzie – i to w Tobie zostało. Emocje, które wtedy się w Tobie pojawiły jako reakcja na słowa krytyki, były na tyle silne, że Ci się z tyłu głowy zakodowały na dobre. Wewnętrzny krytyk za każdym razem będzie to wyciągać i będzie Ci to powtarzać, bo to jest jego specjalizacja i on jest w tym mistrzem. Możliwe, że nie umiałaś narysować twarzy, jak miałaś lat 7, ale teraz masz lat 17, 27 albo 37 i robisz to świetnie, więc krytyczny komunikat nie jest już prawdziwy, a tamte przykre słowa w najmniejszym stopniu nie opisują dzisiejszej Ciebie. Niestety nadal będziesz silnie reagowała na samo ich wspomnienie. Dzieje się tak dlatego, że tamte emocje były bardzo silne. Wewnętrzny krytyk o tym doskonale wie i dlatego tak chętnie używa zwrotów z przeszłości, mimo że one nijak się mają do Twojej aktualnej sytuacji. Pamiętaj więc, że tego typu komunikaty są już dawno przeterminowane i dzisiaj nie mają racji bytu!
Nigdy nie zniknie, ale…
Wewnętrznego krytyka niestety nie da się wyłączyć. Nawet jeśli już wiesz, że on jest i że sobie gada, a jego gadanie nie ma sensu i niczego nie wnosi, niestety i tak będziesz go słyszeć. Usłyszysz go za każdym razem, kiedy zdecydujesz się na zmianę. On się pojawi za każdym razem, kiedy będziesz chciała wprowadzić w swoim życiu coś nowego. Nie da się go wyciszyć. Ale można zrobić coś innego. Można przestać go słuchać i robić swoje. Jeżeli bardzo Cię wciąga w rozmowę, odpowiadaj mu tylko i wyłącznie rzeczowymi kontrargumentami:
- “Nie uda Ci się.” – “ Uda mi się.”
- “Nie nadajesz się do tego.” – “Bardzo dobrze się do tego nadaję” itd.
Mów do niego kontrargumentami, nie dyskutuj i przede wszystkim nie łam się. Nie pielęgnuj zasianych przez niego wątpliwości, fantazjując: “A może rzeczywiście się nie nadaję?… A może faktycznie to nie ma sensu?…”. Nie rób tego, bo to Cię z automatu wrzuci w tamte stare i silne emocje wycofania. W konsekwencji zaczniesz bezpodstawnie w siebie wątpić. To do niczego nie prowadzi. Potraktuj ten głos jak przeciwnika – on z jednej strony, Ty z drugiej. Nie słuchaj go, nie idź jego tokiem myślenia, nie wierz w ani jedno jego słowo.
Głos, który można wyciszyć
Jeśli będziesz działać mimo tego głosu, jeśli wprowadzisz upragnioną zmianę, on umilknie i będzie cicho do momentu pojawienia się kolejnej zmiany. Kiedy sytuacja się uspokoi i ugruntuje, krytyk uzna to za nową sytuację zastaną, która nie jest dla niego zagrożeniem. Wtedy na jakiś czas będziesz mieć spokój, (dopóki nie postanowisz znowu się rozwinąć i znowu czegoś w swoich działaniach pozmieniać:).
Mam nadzieję, że trochę wyjaśniłam dlaczego nie ma sensu słuchać wewnętrznego krytyka, nie ma sensu wchodzić z nim w pogadanki i nie ma co się z nim targować. Po prostu trzeba zaatakować go kontrargumentem i działać, trzymać się planu i przede wszystkim mu nie wierzyć. Niech nawet przez myśl Ci nie przejdzie, że on ma w czymkolwiek rację!
Bardzo liczę na to, że te informacje będą dla Ciebie przydatne i że uratują niejeden wspaniały projekt! Daj mi znać, czy to ma sens i jak radzisz sobie z wewnętrznym krytykiem? Nie ukrywam, ze jestem ciekawa, jak Ty z nim rozmawiasz, czy w ogóle rozmawiasz, a może umiesz go ignorować? Jakie masz na niego sposoby?
Twórczego dnia! Buziaki!
Dodaj komentarz