Jeden krok, który zmienia wszystko!

Są chwile, kiedy odechciewa się absolutnie wszystkiego. Są takie momenty, że ma się myśl: rzucam pracę; zamykam firmę; rezygnuję z projektu itp. I czasami to jest kwestia gorszego dnia, złego samopoczucia, choroby. A czasami to efekt jakiegoś zlepku życiowych kataklizmów, które nagle wydają się testować naszą siłę, wolę działania, albo nawet wolę życia w ogóle! I to się zdarza, każdemu z nas czasami się zdarza.

Ja nie ukrywam, że ostatnio przechodzę jeden z trudniejszych okresów w moim życiu. W moim prywatnym życiu. Dużo spraw zdrowotnych mi się posypało, dzieci nie śpią w nocy, chodzimy z mężem jak zombie, a do tego nakładają się jeszcze inne problemy, którymi nie mam zamiaru Was tutaj obarczać. Jednak piszę dla Was ten post, ponieważ po moim ostatnim newsletterze widziałam jakie ciepłe słowa się posypały i jak potrzebne jest wsparcie w tym temacie.

Prawda jest taka, że łatwo być dobrym, kiedy wszystko idzie dobrze, a do tego według planu. Łatwo emanować energią i zapałem, kiedy czujesz się wyśmienicie i nie masz na ten moment żadnego męczącego Cię problemu. Łatwiej jest tworzyć, kiedy masz mnóstwo czasu, wachlarz pomysłów i świetne warunki. Ale umówmy się: to się rzadko zdarza. Przez większość czasu, życie stawia nam jakieś wyzwania i nikt z nas nie żyje w bezproblemowej bańce. Jesteśmy zakotwiczeni w różnych kontekstach, historiach, przyzwyczajeniach. Dlatego dzisiaj mam dla Was złotą receptę na takie momenty, kiedy macie ochotę wszystko rzucić w cholerę, ale zanim o tym opowiem, skupmy się na tym…

Czego NIE robić?

  • Nie zakopuj się pod warstwą pięciu kołder. Łatwo zostać pod nią na tydzień.
  • Nie zamykaj się przed światem i nie kasuj wszystkich dowodów swojej twórczości.
  • Nie podejmuj ŻADNYCH decyzji. A już na pewno żadnych ryzykownych: żadnej inwestycji, żadnej nieodwracalnej destrukcji.
  • Nie obwieszczaj światu, że masz go w dupie / że znikasz itp.
  • Nie obwiniaj nikogo, nawet siebie. Nie rób nikomu wyrzutów.
  • Nie dzwoń do swojego szefa będąc pod wpływem alkoholu 😉

Kiedy jest źle, czasami dobrze jest się wypłakać. Napić kieliszek wina. Obejrzeć komedię, albo dramat przy którym łzy łatwiej popłyną. A kiedy dasz tym najgorszym emocjom upust, w bezpiecznym gronie, w swoim zaciszu, to wtedy…

Zrób jeden krok, jedną pozytywną rzecz!

Bo wiesz, ciężko jest w takiej sytuacji nie robić nic. Kiedy jesteś w dołku, to jednak mimo wszystko możesz chcieć dać upust tej destrukcyjnej energii, bo to też jest energia! I jeśli wino i film nie pomogą, jesli nie pomoże wypłakanie się w rękaw ukochanej osobie, to możesz mieć chęć coś zrobić! I wtedy właśnie namawiam Cię do przejęcia steru i skierowanie tej energii w pozytywnym kierunku.

Ale nie chodzi też o jakieś strategiczne działania, wielkie projekty i tak dalej, chociaż oczywiście czasami jakieś trudne wydarzenie może stać się trampoliną do takiego przedsięwzięcia. Chodzi mi bardziej o jedną małą rzecz. Nie coś, za co się nie zabierzesz, bo będzie zbyt trudne, albo czego nie będziesz w stanie z marszu wykonać, bo będzie zbyt skomplikowane. To może być bezpośrednio związane z Twoim obecnym projektem, albo bardzo luźno nawiązywać do Twoich twórczych mocy. To może być zarówno szkic, opis nowego pomysłu, jak i zebranie inspiracji na dany temat w jednym miejscu. To może być segregacja ostatnich zdjęć i wybranie tych, którymi chcesz się podzielić i opisać swoją historię. To może być wybranie się na artystyczną randkę, czyli na ładowanie kreatywnych akumulatorów. Propozycji jest bez liku, wszystko zależy w jakiej branży działasz i co Ci w duszy gra na ten moment, (ten trudny moment).

Dlaczego to zmienia wszystko?

Jeśli miałabym wskazać coś, co najbardziej charkteryzuje ludzi, którzy tworzą regularnie i którzy działają latami, a nie tylko z doskoku, to byłoby to właśnie działanie POMIMO trudności. To właśnie te trudniejsze chwile są sprawdzianem Twojej siły i motywacji. Te wszystkie dołki, momenty odebrania złych wiadomości, chwile załamania, czas choroby. I żeby była jasność: nie namawiam Cię, żeby działać wtedy tak, jak gdyby nic się nie stało, (skoro się stało)! Nie namawiam Cię do myślenia o sobie jak o robocie, który nie może się popłakać i nie może mieć gorszego dnia! Namawiam Cię tylko do wykazania MINIMALNEJ aktywności, kiedy już pozwolisz popłynąć tej pierwszej, najsilniejszej fali emocji.

Po co? Bo to da Ci siłę, poczucie sprawczości, porcję wiary w ciągłość Twoich działań. Być może ta jedna, mała rzecz, której się podejmiesz, nie wpłynie w jakiś spektakularny sposób na Twój projekt. Ale Ty wyjdziesz z tej sytuacji z orderem zwycięzcy i poczuciem, że jesteś w stanie pchać swój wózek nawet wtedy gdy jest ekstremalnie pod górkę. I co z tego, że przesunął się tylko o centymetr? Najważniejsze, że pozostajesz w ruchu.

Zawalczysz?

Taki był tytuł mojego ostatniego newsletterowego listu do Was. I to jest coś, czego nie można przecenić. Ta decyzja, że nie poddajesz się, tylko jednak walczysz. Jeszcze raz. I jeszcze raz.

I jeszcze raz.

Kiedy nie masz sił, pomyśl: tylko jeden mały krok. Tylko jedna dobra rzecz. To jedyna droga, żeby z tego dołka / marazmu / trudnego momentu wyjść, bez poczucia, że zniknęło się na pół roku i nie ma do czego wracać. Żeby nie mówić sobie, że znowu coś staje na Twojej drodze do spełnienia, znowu coś mrozi Twój potencjał i znowu nie masz swobody w działaniu. Ta swoboda nie zawsze jest. Powiedziałabym nawet, że częściej jest nieidealnie niż idealnie. Zawsze można odkładać i zawsze można czekać, bo zawsze jest “coś”. Czekanie nie ucieknie, a Twój czas tak.

Mój mały krok i zaproszenie

Testuję tą metodę u siebie i działa już od dawna. Działa świetnie, bo nawet kiedy trudny czas mi się przedłuża, nawet kiedy chwilami wydaje mi się, że może te mini kroczki nie mają sensu, to z czasem suma tych małych kroków daje efekt i to napędza mnie do dalszych działań. Ostatnio moja czara goryczy się przelała. Z bardzo osobistych powodów, przez kilka dni z rzędu miałam ochotę wyć do księżyca i rzucić wszystko. Jednego z tych wieczorów usiadłam i postanowiłam napisać do Was list. W trakcie pisania newslettera, moje myśli popłynęły w stronę tematu wsparcia i przypomniało mi się, że od dawna zbieram się za udostępnienie Wam grupy na Facebook’u gdzie moglibyśmy się wzajemnie wspierać twórczo. Postanowiłam wtedy, dość spontanicznie podzielić się tym linkiem, a teraz idąc za ciosem, dzielę się nim z Tobą tutaj. Jeśli czujesz, że kreatywne wsparcie Ci się przyda, teraz albo w przyszłości, jeśli chcesz z nami współtworzyć pozytywne miejsce w sieci, zapraszam Cię tutaj:

AMBASADA TWÓRCZYCH MOCY – ZAMKNIĘTA GRUPA NA FB

Do zobaczenia na fejsie!

Lena

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *