Kiedy twórca zdecyduje się zarabiać na swojej pasji, to zazwyczaj marzy o tym, by jego dzieła sprzedawały się w jak największej liczbie egzemplarzy. By to osiągnąć, już na wczesnym etapie zaczyna planować kampanie reklamowe, tworzyć wizerunek marki, budować społeczność i powiększać zasięgi. Często twórcy na ten cel przeznaczają niemałe fundusze i oczywiście wkładają w to serce i całą masę energii. Gdy w końcu sprzedaż rusza i pojawiają się te pierwsze upragnione i długo wyczekiwane transakcje, część twórców czuje… rozczarowanie. Dlaczego tak się dzieje?
Klient klientowi nierówny
Bardzo często spotykam się z sytuacją, w której twórca nie jest zadowolony z pierwszych sprzedaży. Mówi, że niby fajnie, że coś się sprzedaje, ale jego klienci nie są “prawdziwymi” klientami, to tylko ktoś bliski kupił jego dzieło lub produkt, nabyła jego sąsiadka albo przyjaciel, czy jakaś ciocia z dalszej rodziny. Następnie dodaje, że “to się nie liczy” i “ogólnie nie ma się czym chwalić, bo wiadomo było, że mama kupi i to nie jest żadne osiągnięcie”. Jeśli widzisz w tym opisie siebie, jeśli myślisz w podobny sposób – zobacz, dlaczego jest on dla Twoich klientów i dla Ciebie krzywdzący.
To normalne, że pierwszym klientem jest Twój przyjaciel
Tak właśnie działa schemat sprzedaży. Rzadko kupujemy coś, co widzimy pierwszy raz w życiu, od kogoś, kogo w ogóle nie znamy. Szczególnie w Internecie. Mało tego, każdy z nas ma swoje ulubione marki i sklepy, które zna od zawsze, ale to nie znaczy, że kupuje w nich wszystko i że kupuje coś codziennie!Wracając do Twoich produktów, zobacz: najpierw ktoś musi dowiedzieć się o Twoim istnieniu, musi dowiedzieć się, że coś tworzysz, potem musi Cię polubić, musi polubić to, co robisz, potem musi zobaczyć to x razy, zanim przekona się, że Twoja twórczość z nim rezonuje, że wzbudza w nim określone emocje, by w końcu podjąć decyzję o zakupie. Jest więc zupełnie naturalne, że w pierwszych rzędach klientów znajdują się znajome twarze, bo one te wszystkie etapy przeszły razem z Tobą i w momencie wystartowania sprzedaży znają Ciebie i Twój produkt na tyle, że są gotowe go kupić.
Dlaczego nie chcemy, by kupiła coś od nas ciotka szwagra?
Niestety bardzo często jest tak, że tych pierwszych kupujących nie doceniamy albo, co gorsza… nie pozwalamy im stać się naszymi klientami! Jak to wygląda w praktyce? Skrajną sytuacją jest ukrywanie przed najbliższymi faktu, że ruszamy ze sprzedażą swoich produktów. Znacznie częściej zdarza się tak, że na myśl o tym, że znajomi mieliby płacić nam za nasze dzieła czy produkty, czujemy skrępowanie i doznajemy nieprzyjemnego uścisku w gardle. No bo jak powiedzieć koleżance z pracy, że za wytwór naszych rąk albo wyobraźni musi nam zapłacić x zł? Ostatecznie wolimy jej dać rabat 90%, dać produkt za darmo albo odmówić sprzedaży, wykręcając się pierwszym lepszym argumentem. Robimy tak, ponieważ często naszym pierwszym klientom przypisujemy bardzo przewrotne intencje. Jedną z nich jest myśl, że osoba bliska czy znajomy chce coś od nas kupić, bo się nad nami lituje. Wyobrażamy sobie, że jest mu nas żal, bo myśli, że poza nim nikt inny tego nie kupi. Kolejną myślą jest, że kupuje z sympatii do nas a nie z powodu realnego zainteresowania produktem. Kolejną jeszcze – że ktoś się czuje zobowiązany do zakupu z racji na samą znajomość z autorem czyli nami. Zastanawiające jest to, jak łatwo wchodzimy w głowy innych ludzi i z góry zakładamy, że są oni gotowi do wszystkiego poza… docenieniem nas i naszej pracy. Tak po prostu.
Dlaczego ktoś obcy coś od nas kupuje?
W efekcie, zamiast cieszyć się tymi pierwszymi promykami zainteresowania, tymi pierwszymi klientami, którzy są najlepsi i cudowni, bo nie tylko nas znają i lubią, doceniają i wspierają, ale też my ich znamy i lubimy – deprecjonujemy ich podziw i chęć trwania przy nas. Co więcej, umniejszamy ich potrzebę posiadania dzieła stworzonego przez nas, utrudniając lub zamykając im próbę interakcji z nami. Warto bowiem pamiętać, że sprzedaż to interakcja, to nie tylko zamiana produktu/usługi na pieniądze. To jest wymiana na głębszym poziomie.Czasami, kupując jakiś produkt, klient odwdzięcza Ci się za codzienną dawkę inspiracji. Czasami kupuje coś, by poczuć emocje, którymi emanuje to, co tworzysz i jak tworzysz. Kupuje, bo chce być bliżej wartości, które wyrażasz poprzez twórczość – bo on też się z nimi utożsamia i dzięki Tobie widzi, że nie jest w tym odosobniony. Może kupuje akurat od Ciebie, bo chce mieć coś ładnego, innego, bardziej wyjątkowego niż te bezosobowe rzeczy, które można taniej nabyć w sieciówce. Kupuje w końcu, bo Ciebie zna, szanuje i popiera, bo chce mieć na własność mały fragment tego, co reprezentujesz i kim jesteś.
Dlaczego kupuje od nas ktoś znajomy?
Wróćmy teraz na chwilę do tej ciotki albo koleżanki z pracy, która pierwsza stała w wirtualnej kolejce do Twojego sklepu online, żeby kupić Twoje kartki okolicznościowe, autorską akwarelę albo premierowy webinar. Na jakiej podstawie możesz stwierdzić, że ona chce kliknąć “Zamawiam” z litości, a nie z potrzeby poczucia odrobiny wyjątkowości i luksusu? Dlaczego myślisz, że sąsiad kupuje coś od Ciebie, żeby nie musieć unikać Twojego spojrzenia w windzie, a nie dlatego, że wyznaje te same wartości, co Ty, i przez to czuje się jeszcze pewniej? Co Cię skłania do tezy, że mąż kupuje Twoje dzieło z obawy, że nikt inny nie kupi? Może właśnie wie, że chętnych będzie wielu, ale pierwszy klient jest zawsze tylko jeden – i to właśnie on chce nim być!
Zaufaj sobie, doceniaj każdego klienta!
Kończąc, mam do Ciebie prośbę. Pamiętaj, że sprzedaż to sprzedaż i każda sztuka ma znaczenie, nie tylko takie mierzalne w złotówkach, ale też – a może przede wszystkim – znaczenie wyrażane w rosnącym poczuciu wartości siebie i wiary w obrany kierunek. Bo ostatecznie gdyby mama, siostra czy mąż nie interesowali się Twoją twórczością, byłoby jeszcze gorzej, prawda? Z szacunku do tych, którzy doceniają Cię od samego początku, i do siebie samej pozbądź się więc z głowy głosu, który podszeptuje Ci, że zakup poczyniony przez osoby bliskie nie liczy się, jest nieistotny albo w ogóle nie warty ujmowania w statystykach.
Jeśli natomiast zauważysz, że mimo lektury tego artykułu nadal ciężko Ci jest sprzedawać członkom rodziny i znajomym, i przez to tracisz okazje do kolejnych transakcji oraz do powiększania grona zadowolonych klientów, umów się ze mną na indywidualną konsultację online. Razem sprawdzimy, skąd bierze się blokada, i opracujemy strategię, jak ją rozbroić i jak pomóc Ci sprzedawać własne produkty twórcze bez lęku i skrępowania.
Link do pełnego opisu oferty znajdziesz tutaj: Konsultacja online ODKRYJ SWOJĄ TWÓRCZĄ MOC!
Dodaj komentarz