Dzisiejszy wpis będzie o tym, jak zdjąć z siebie twórczą blokadę i jak przejść od poczucia przymusu pracy twórczej do tworzenia z lekkością. Czasami bywa tak, że jedna wymówka lub jedna blokada bardzo długo potrafi nas trzymać w twórczym przestoju. Wymówki i blokady mogą być różne. Może na przykład zmienić się się sytuacja życiowa (nowa praca, małe dziecko) i nagle z jakiegoś powodu pozostaje mniej czasu na pasję. Pojawia się wtedy poczucie, że bez sensu jest siadać do malowania farbami olejnymi, skoro można na to poświęcić tylko pół godziny. Pół godziny to przecież mało, ledwo ustawi się płótno, rozłoży farby, przygotuje miejsce do pracy, a już trzeba kończyć. Zdąży się zrobić kilka pociągnięć pędzlem – i już trzeba wszystko składać i chować do szaf i szuflad. Nietrudno jest wtedy dojść do wniosku, że działanie takie nie ma większego sensu, a skoro jest bezcelowe, to już lepiej nie robić NIC. Co w takiej sytuacji?
Potrzeba tworzenia uwięziona
Po pierwsze bardzo polecam zadać sobie pytanie: co można zrobić, żeby dać ujście swojej kreatywności? Z doświadczenia wiem, że kiedy taki marazm twórczy utrzymuje się długo, pojawia się w twórcach niebezpieczny ładunek energetyczny oparty na wewnętrznej sprzeczności. Z jednej strony chcą oni tworzyć i czują tego nieodpartą potrzebę, a z drugiej strony nie widzą możliwości tworzenia, bo uważają, że nie mają do tego warunków. Jeśli tak masz, chciałabym zachęcić Cię do pewnej zmiany myślenia. Prawdopodobnie nadmiernie koncentrujesz się na przeszkodzie, która uniemożliwia Ci pracę twórczą. Niech to będzie wspomniany brak czasu, ale oczywiście przeszkoda może mieć zupełnie inną naturę. Skupianie się na przeszkodzie jest naturalną reakcją, ale zwróć uwagę na to, że nie ona jest problemem. Prawdziwym problemem jest to, że Twoja potrzeba działania twórczego nie ma ujścia i to, że chcesz tworzyć, ale nie możesz. Skoncentruj się więc na wspomnianym już wcześniej pytaniu: co możesz zrobić, żeby dać ujście kreatywności? Zamiast skupiać się na przeszkodzie, zastanów się, co INNEGO niż do tej pory możesz zrobić?
Tip-topy kreatywności
Jeśli do tej pory działałaś w konkretnej technice albo w konkretnych blokach czasowych, a teraz to się zmienia, być może nie należy tej zmiany powstrzymywać? Jeśli nie możesz pozostać przy starych warunkach pracy twórczej, dlaczego nie podążyć za tą nieuniknioną zmianą? Prawdą jest, że nie zdążysz w trzydzieści minut namalować obrazu farbami olejnymi, ale zdążysz zrobić szkic. Jeśli pojawiło się w Tobie pytanie “Co mi to da, skoro chciałabym malować?” odpowiadam, że da Ci to poczucie lekkości, bo będziesz wiedziała, że COŚ zrobiłaś, że już jesteś ćwierć kroku do przodu i że już masz za sobą chwilę kreatywnej pracy. Może dzięki tym szkicom powstaną pomysły na obrazy? Może powstanie z nich seria, która być może będzie mogła być namalowana, kiedy małe dziecko pójdzie do żłobka albo kiedy pojawi się więcej czasu na tworzenie? Warto dostrzec, jak dużą korzyścią może się okazać takie szkicowanie! W chwili, kiedy pojawi się na to przestrzeń, będziesz mogła się szkicami zająć, startując z zupełnie innego poziomu. Nie będziesz miała wyrzutów sumienia, że przez wcześniejsze tygodnie lub miesiące czekałaś bezczynnie na lepsze warunki. Przeciwnie – poczujesz satysfakcję z właściwego wykorzystania tych drobnych możliwości. Jedynych, które na tamten moment były dostępne. Wraz z tymi tip-topami na twórczej drodze pojawi się też lekkość. W naturalny sposób stoi ona w opozycji do zupełnej blokady twórczej, która zatrzymuje w miejscu, staje się ogromnym ciężarem i – co gorsza – odbiera chęć do podejmowania jakichkolwiek wysiłków.
Ślepy zaułek
Jeśli czujesz, że powoli zbliżasz się do tego miejsca, zastanów się, co możesz zrobić, by tam nie utknąć? Pomyśl, co drobnego możesz zrobić, co jest na ten moment dostępne, łatwe i nie wymaga dużych zasobów, ale co pozwoli Ci wyrwać się z twórczego odrętwienia? I pamiętaj, że to, że coś przyjdzie z łatwością, nie oznacza, że jest gorsze i mniej wartościowe. Nie deprecjonuj więc tych drobnych kroków, które przecież składają się na ogromny efekt końcowy.
Jak łatwo jest deprecjonować!
Zatrzymując się chwilę przy zagadnieniu łatwości, czasami zastanawiam się, dlaczego artystki są dla siebie takie bezwzględne? Jak pisać – to arcydzieło, jak malować, to od razu dla Satchi! Musi być ciężko, poważnie i od razu z przytupem. Tylko że to “poważnie, ciężko i z przytupem” jest dokładną odwrotnością kreatywności. Kreatywność jest lekka i uskrzydlająca. Kiedy włączamy tryb “dużo, ciężko i poważnie”, praktycznie skazujemy się na blokadę. Wynika to z tego, że (niestety) większość artystów tkwi w bańce oczekiwań. Dlatego radzę Ci – i jest to bardzo ważna rada: wyłącz swoje oczekiwania co do efektu. Masz pół godziny, żeby tworzyć? To świetnie! Staw się na czas i działaj, ale nie oczekuj spektakularnych rezultatów. Nie zakładaj, że wynik tej półgodzinnej pracy będzie dokładnie taki, jak sobie wymarzyłaś. Nie oczekuj, tylko pozwalaj, by ten proces po prostu przez Ciebie przepływał. Daj się porwać tym twórczym prądom i zobacz, dokąd Cię zaprowadzą. Nie nastawiaj się na nic i pozwól lekkości zająć należne jej miejsce. Po prostu porysuj. Po prostu coś napisz. “Tylko” zaprojektuj biżuterię, skoro nie masz teraz czasu, żeby ją zrobić.
Nieważne, że mało, ważne, że dziś
Drugim pytaniem, które warto sobie zadać, jest: co mogę zrobić, by tworzyć z lekkością? Inaczej mówiąc: co mogę zrobić, by ten proces był dla mnie lekki i przyjemny? Jak to zrobić, żeby łatwo wchodzić w tworzenie i żeby chętniej się za nie zabierać?Niestety wielu artystów zblokowanych jest przekonaniem, że rzeczy łatwe, lekkie i przyjemne nie mają wartości. To przekonanie jest błędne i skrajnie nieprawdziwe. Cała tajemnica odnalezienia swojej ścieżki twórczej polega na tym, by odkryć, co Ci przychodzi z łatwością. Właśnie tam tkwi Twój największy potencjał i na tym powinnaś się skupiać. To właśnie ten obszar powinnaś rozwijać i dzielić się nim ze światem.Jeżeli jesteś w punkcie, w którym już nawet dokładnie nie pamiętasz, kiedy ostatnio tworzyłaś, bo było to 3 miesiące temu, kilka miesięcy a może nawet rok temu, jeśli już od jakiegoś czasu tkwisz w tym marazmie i nie możesz ruszyć z miejsca, zastanów się, co możesz zrobić jeszcze dzisiaj, co pozwoli Ci zdjąć z siebie ciężar blokady i uczucie przymuszania się do pracy twórczej? Wybierz tę jedną, drobną i lekką rzecz – i zrób ją właśnie DZIŚ.
Jak się odnaleźć w tworzeniu?
Mam nadzieję, że te pytania pomogą Ci samodzielnie ruszyć z miejsca. Jeśli natomiast chciałabyś głębiej pochylić się nad tym tematem, zapraszam Cię do pozostania ze mną na dłużej. Jeśli np. czekasz na wenę i w tym daremnym oczekiwaniu ciągle odkładasz moment ruszenia z miejsca, polecam Ci mojego e-booka “Jak odnaleźć wenę i zacząć tworzyć”. W tym e-booku przedstawiam moją definicję weny, pokazuję, jak ja ją rozumiem, i proponuję nowy sposób spojrzenia na wenę, inspirację i twórczy zapał. Podaję w nim również konkretne wskazówki i rozwiązania, jak sobie z weną (tudzież jej brakiem) radzić, i przeprowadzam przez proces tworzenia mapy weny. Osobny rozdział traktuje o tym, że nie wszystko jest kwestią weny i nie wszystkie problemy wynikają z jej braku, bo – jak już wiadomo z dzisiejszego wpisu, blokady mogą przyjmować różne formy.
E-book jest do kupienia tutaj. Do końca listopada z kodem LISTOPAD masz na niego 10 zł zniżki! Nie jest on przesadnie długi (za to mocno treściwy), więc może to jest właśnie sposób na to, byś ruszyła dzisiaj z miejsca? Wracając natomiast do dzisiejszego artykułu, jeśli nic Cię nie blokuje i masz odwagę i chęć, daj mi znać, jakie są Twoje sposoby na to, żeby z lekkością usiąść do tworzenia. A jeśli podoba Ci się ten wpis, zachęcam Cię, żeby się nim podzielić z innymi. Kto wie, może ktoś jeszcze na nim skorzysta?
Dodaj komentarz